Barkom Każany Lwów pożegnał już dwóch przyjmujących z zagranicy – Jonasa Kvalena i Juliusa Firkala. Z klubu odejdzie też rozgrywający Turek Murat Yenipazar. Ukraińską drużynę czeka więcej zmian.

Ukraiński zespół Barkom Każany Lwów w mijającym sezonie zadebiutował w PlusLidze. Taki plan powstał już dawno, ale wojna w Ukrainie przyspieszyła jego realizację. Lwowianie nowy dom znaleźli w Krakowie, a mecze rozgrywali w hali Hutnika przy Suchych Stawach. W pierwszym sezonie wypadli przyzwoiciie – zrealizowali cel, jakim było utrzymanie w polskiej lidze, choć zajęli jedynie 13. miejsce. Grali w kratkę, dobre spotkania przeplatali słabszymi.

Przed sezonem drużyna była klecona trochę naprędce, bo nowi gracze dołączali do niej w ostatniej chwili. Trenerowi Urisowi Krastinsowi zajęło sporo czasu uporządkowanie nowego zespołu, bo Barkom zaczął się prezentować calkiem nieźle dopiero w drugiej części sezonu.

Mimo to wciąż jednak czegoś brakowało. Drużyna miała mocne punkty, ale krótką ławkę. Przyzwoicie prezentowali się przyjmujący sprowadzeni z Norwegii i Słowacji – Jonas Kvalen i Julius Firkal. Klub ogłosił więc, że obaj zawodnicy nie będą grać dla„Nietoperzy” w przyszłym sezonie.

- Nic specjalnego się nie wydarzyło. Ich kontrakty po prostu wygasły. Będziemy musieli zastąpić ich innymi graczami. Nie jestem jednak pewien, czy na tym etapie mogę mówić o konkretnych nazwiskach – przekazuje trener Uris Krastins.

Niedawno były znakomity siatkarz i trener Włodzimierz Sadalski oceniał, że Barkom powinien wzmocnić „rozegranie i oba przyjęcia, które powinny być lepsze”. - W ciągu tego roku nabrali trochę ogłady, pewnie sprofesjonalizowały im się też treningi. Tylko ciągle nad nimi wisi to, co się dzieje w Ukrainie. Oni są więc na początku drogi do dużej siatkówki. Ale jak na razie się obronili – mówił Sadalski komentując grę Barkomu w mijającym sezonie.

Jak się okazuje, zespół opuści też ostatni zagraniczny gracz, rozgrywający z Turcji Murat Yenipazar. – Dlatego potrzebujemy nowego rozgrywającego – tłumaczy Krastins. W zespole, jak na razie, pozostają więc sami ukraińscy zawodnicy. Kto może wzmocnić Barkom?

Przedstawiciele klubu na razie nie chcą zdradzić szczegółów, ale priorytetem jest zastąpienie trójki graczy, którzy odchodzą. Dodatkowo Barkom myśli o znalezieniu zastępstwa dla Wasyla Tupcziego. Atakujący przez cały sezon prezentował wysoką formę, ale często prakowało kogoś, kto dotrzyma mu kroku.

Barkom myśli też o wzmocnieniu siatki. Środkowi bloku prezentowali się solidnie, ale podobnie jak w przypadku pozycji atakującego, brakowało im wartościowych zmienników. Trener Krastins nie ukrywa, że klub stara się sprowadzić dodatkowego środkowego.

Zespół czeka więc dość solidna przebudowa, która wiąże się z ochotą zagrania o coś więcej niż tylko 13. miejsce w tabeli. Czy nowi zawodnicy będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu? – Taki jest nasz plan, oczywiście – uśmiecha się Krastins. – To, że gracze odchodzą, to żadne kłopoty, naturalna kolej rzeczy. Taki jest sport – dodaje.

Tymczasem, mimo tego że sezon dla Barkomu już się skończył, łotewski trener wciąż jest w Polsce. Wszystko dlatego, że reprezentacja Ukrainy, której jest selekcjonerem, przygotowuje się w Łodzi do pierwszej imprezy w sezonie. W Lidze Europejskiej Ukraińcy będą rywalizować w grupie B z Belgią, Chorwacją i Macedonią Północną. Trener Ugis Krastins powołał na zgrupowanie 16 graczy, w tym czterech z Barkomu. To atakujący Wasyl Tupczi, przyjmujący Witalij Kuczer, libero Dmitro Kanajew i środkowy Władysław Szczurow.