Ponad 600 dzieciaków dostało wsparcie w ramach pierwszej edycji programu "Siatkówka łączy narody". Pomagają im trenerzy, psychologowie, fizjoterapeuci i zawodowi gracze z drużyny Barkom-Każany Lwów.
 
Program "Siatkówka łączy narody" wyrósł z potrzeby pomagania. Jest realizowany od połowy ubiegłego roku na wielu płaszczyznach. Chodzi przede wszystkim o to, by ulżyć ukraińskim dzieciom w zmaganiach z okropieństwami wojny, pomóc im odnaleźć się w nowym kraju.

- Czujemy satysfakcję z kilku powodów - opowiada Janusz Uznański, wiceprezes fundacji Polska Siatkówka odpowiedzialnej za projekt. - Przede wszystkim: widać efekty działań integracyjnych. Spora grupa dzieci i młodzieży z Ukrainy coraz pewniej czuje się w Polsce. Jedni mogli nadal swobodnie realizować swoje siatkarskie pasje, a inni zarazili się siatkówką po przyjeździe tutaj. Druga sprawa: wcześniej zdarzało się, że prezesi klubów musieli z kwitkiem odsyłać niektóre dzieciaki i ich rodziców, gdy nie zebrało się wystarczająco dużo osób do utworzenia grupy szkoleniowej. Dzięki przyjazdowi dzieciaków z Ukrainy, mogli uzupełnić braki i poszerzyć ofertę. Jest jeszcze trzeci powód do satysfakcji, który trudno opisać słowami: chodzi o aspekt ludzki i m.in. wszystkie relacje nawiązane między dzieciakami z Polski i Ukrainy.

Przyczynkiem do powstania programu były m.in. przenosiny do ligi polskiej zespołu Barkom-Każany Lwów. Ze względu na wojnę zawodnicy tej drużyny nie mogą rozgrywać meczów we własnej hali, więc zamieszkali w Krakowie, a rywali podejmują w Hali Widowiskowo-Sportowej Suche Stawy przy ul. Ptaszyckiego.

W programie bierze udział siedem klubów, głównie z Małopolski, ale nie tylko. Organizują one bezpłatne zajęcia siatkarskie dla polskich i ukraińskich dzieci oraz ich rodzin. Dodatkowo dzieciaki angażowane są w różnego rodzaju akcje, zapraszane są na mecze Barkomu, mają wsparcie fizjoterapeutów, psychologów, dietetyków. W ramach programu "Siatkówka łączy narody" klubom przekazano też sprzęt sportowy.

Trwa druga edycja programu. Pierwsza zgodnie z planem została zamknięta pod koniec grudnia ubiegłego roku. Liczby mówią, że przerosła oczekiwania pomysłodawców. - Zakładaliśmy, że w pierwszym etapie programu udział weźmie 350 dzieciaków, a było ich 605 - mówi Uznański.

Poza tym w pierwszym etapie programu:
- zajęcia odbywały się w 7 klubach, w 38 grupach;
- przeprowadzono 2715 jednostek treningowych;
- zaangażowano 47 trenerów i ekspertów, w tym 7 fizjoterapeutek i fizjoterapeutów oraz 2 psycholożki;
- ok. 80-100 osób, głównie z ukraińskich rodzin, dodatkowo uczestniczyło w zajęciach ruchowych;
- mecze Barkomu w hali Suche Stawy oglądało na żywo w sumie 15631 osób, a w telewizji prawie 1,4 mln.
- na zajęcia sportowe, integracyjne i asymilujące wydano ponad 1,1 mln zł.

Projekt realizowany jest w oparciu o program „Sportowe wakacje” Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Janusz Uznański przyznaje: - Efekty programu bardzo miło nas zaskoczyły. Cieszy nas m.in. więź, jaka nawiązała się między młodymi siatkarzami a zawodowcami z Barkomu. Można ją było poczuć podczas spotkań integracyjnych. Pierwsze zorganizowaliśmy z okazji Dnia Niepodległości, drugie było świąteczno-noworoczne. Zawodnicy Barkomu byli gwiazdami tych spotkań, czynnie brali udział w aktywnościach z młodzieżą, która patrzy na nich jak na herosów. Szczególnie oblegali stanowisko, przy którym powstawały kartki świąteczne.