Kibice Skry Bełchatów w meczu z Barkomem Lwów wykazali się gestem niezwykłej solidarności. Wywiesili baner z napisem „Hands off Ukraine!”, czyli „Ręce precz od Ukrainy!”.

Tkanina o wymiarach 2x5 metrów w błękitno-żółte barwy, a na środku duże, wyraziste czarne litery. Przekaz był prosty: „Hands off Ukraine!”, czyli „Ręce precz od Ukrainy!”. To wiadomość, którą nieliczni kibice z Bełchatowa przywieźli do hali na Suchych Stawach, gdzie Barkom Każany Lwów gościnnie rozgrywa mecze.

Bezpośredni adresat? Rosja. Pośredni? Ukraina.

Wtorek 1 listopada wypadł dokładnie w 250. dzień bestialskiej agresji Rosji na Ukrainę. I mogłoby się wydawać, że to właśnie Federacja Rosyjska ma być głównym odbiorcą słów, które sformułowali kibice z Bełchatowa, bo informacja z transparentu była jednoznaczna: jesteście agresorem, który bezprawnie zaatakował naszych przyjaciół Ukraińców, więc trzymajcie ręce z dala od tego kraju.

Tyle tylko, że w hali na Suchych Stawach Rosjan nie było, więc te trzy słowa, a łącznie 15 znaków, były skierowane do kogoś innego. Między innymi do Ukraińców z Barkomu Każany Lwów, którzy od początku sezonu właśnie w Krakowie rozgrywają mecze i uczestniczą w rozgrywkach PlusLigi. Także do Ukraińców, którzy w ojczyźnie zostawili rodziny, przez co każdy poranek spędzają na pospiesznym sprawdzaniu informacji z frontu. Wreszcie do Ukraińców, którzy 250 dni temu stanęli przed dylematem – co robić?

Postanowili grać w siatkówkę i dawać radość kibicom. Wciąż mają swoich fanów, choć dziś w innym mieście. W ramach programu „Siatkówka łączy narody” na trybunach hali Hutnika pojawiły się m.in. ukraińskie dzieci uchodźców, które na co dzień trenują w krakowskich i podkrakowskich klubach. Przyobleczeni w błękitno-żółte flagi siedzieli dokładnie naprzeciwko transparentu, który przywieźli fani Skry. Tego dnia nie kibicowali ani Barkomowi, ani Skrze, bo z tego miejsca hali kilka razy słychać było jedynie głośne „Ukraina!”.

Baner bełchatowian przyciągał wzrok i wywoływał emocje. Nie tylko na trybunach, ale też w obu drużynach. - Nie podpowiadaliśmy naszym kibiców, by zaprezentowali właśnie taki napis, ale jak najbardziej zgadzam się z hasłem "Ręce precz od Ukrainy". W 100 procentach – nie miał wątpliwości Karol Kłos, siatkarz Skry i reprezentant Polski.

Wzruszenia nie kryli ludzie związani z Barkomem. - To dziwne, bo to zawsze jest bardzo emocjonujące. Nawet dla mnie, choć nie jestem Ukraińcem. Kiedy zobaczyłem ten napis, zrobił na mnie duże wrażenie, bo jestem związany z tym narodem od lat (od 2016 roku – red.), jestem też trenerem reprezentacji Ukrainy. Bardzo doceniam to, co Polacy robią dla ludzi z Ukrainy – mówił łotewski trener Barkomu Ugis Krastins.

- To świetna inicjatywa fanów Skry, którzy wspierają dążenia do zakończenia tej wojny. Choć nie jestem Ukraińcem, to razem z kolegami z zespołu dzielę ból, który w nich jest. Możemy tylko doceniać i wspierać każdą inicjatywę, która w jakimkolwiek stopniu może pomóc zakończyć tę głupią wojnę. Możliwie jak najszybciej – dodawał Jonas Kvalen z Estonii, przyjmujący Barkomu i MVP wtorkowego spotkania.

Baner, który przywieźli bełchatowscy kibice, być może nastroił zawodników ze Lwowa do lepszej gry i skutecznej walki w tie-breaku. Po zaciętym spotkaniu odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. Pokonali Skrę 3:2.